AZS UMCS Lublin może zdecydowanie uznać miniony weekend za udany - zakończył się on bowiem zwycięstwami koszykarek, szczypiornistów i futsalistów. Tylko szczypiornistki odniosły porażkę.
Koszykówka
Podopieczne Sławomira Depty szybko pozbierały się po niespodziewanej porażce w Gdyni sprzed tygodnia i mocno zmotywowane przystąpiły do spotkania z MON-POL Płock. Stawką spotkania był fotel lidera grupy spadkowej pierwszej ligi, do tej pory zajmowany przez lublinianki. Miejscowe jako pierwsze wyszły na prowadzenie po rzucie za trzy punkty Karoliny Hajduk, ale potem na parkiecie dominowały przyjezdne. Wygrywały one nawet 16:7. Drugie 10 minut to pościg lublinianek, które dwa razy zbliżyły się na jeden punkt. Do przerwy płocczanki prowadziły 31:30. Po zmianie stron po rzucie Darii Cybulak AZS UMCS prowadził 38:37, ale wynik jeszcze kilka razy się zmieniał. Przed ostatnią odsłoną spotkania było 48:45 dla podopiecznych Sławomira Depty. Po 40 minutach było 60:60 i zwycięzcę miała wyłonić dogrywka. Tą część gry lepiej rozpoczął MON-POL, ale ostatnie słowo należało do gospodyń. - To był mecz walki, bardzo zacięte zawody o czym niech świadczy dogrywka - ocenia starcie z zespołem z Płocka, Sławomir Depta, trener AZS UMCS - Spotkanie pewnie mogło się podobać kibicom. W pierwszej części gry dziewczyny popełniły kilka błędów i praktycznie już do końca musiały gonić przeciwniczki. Ostatnie minuty należały już do nas. Czy nie baliśmy się, że kibice nie wytrzymają tej nerwówki? Taki jest sport, a emocje są potrzebne - dodaje Depta. Na cztery kolejki przed końcem sezonu lublinianki mogą być już prawie pewne utrzymania w rozgrywkach, co gwarantuje miejsce w pierwszej „czwórce”. Żeby osiągnąć cel bez oglądania się na rywalki, muszą wygrać jeszcze przynajmniej dwa spotkania.
AZS UMCS Lublin - MON-POL Płock 72:66 (12:18, 18:13 18:14, 12:15 12:6)
AZS UMCS: Kret 17 (1x3), Dąbkowska 14 (1x3), Cybulak 14 (1x3), Kasprzyk 11 (3x3), K. Trzeciak 6, Hajduk 5 (1x3), Buczak 3 (1x3), Szczęśniak 2
Futsal
Cenne zwycięstwo odnieśli futsaliści AZS UMCS Lublin. W sobotę, podopieczni Tomasza Bieleckiego pokonali lidera tabeli Gaf-Jasna Gliwice 5:3 (3:2) i są bardzo blisko zapewnienia sobie udziału w fazie play-off. Faworytem meczu byli goście, ale lublinianie chcieli im pokrzyżować szyki. Jako pierwszy na prowadzenie wyszedł zespół z Gliwice, ale gole Jarosława Walęciuka, Wojciecha Boniaszczuka i Mateusza Chmielnickiego sprawiły, że po 10 minutach było 3:1 dla miejscowych. Przyjezdni jeszcze przed przerwą zmniejszyli straty. Po zmianie stron lublinianie wciąż atakowali, strzelili dwie brami, a GAF-Jasna odpowiedziała tylko jednym trafieniem i sensacja stała się faktem.
AZS UMCS Lublin – GAF-Jasna Gliwice 5:3 (3:2)
Bramki: Chmielnicki 2, Walęciuk 2, Boniaszczuk – Mizgajski, Kośmider, Dewucki.
AZS: Górski, Urbański – Myć, Boniaszczuk, Zgierski, Lanartowicz, Walęciuk, Chmielnicki, Drzewiecki, Kowalczyk, Gadzicki, Ławicki.
Piłka ręczna
W spotkaniu na szczycie lubelscy akademicy pokonali rezerwy wicemistrza Polski 30:29. W pierwszej odsłonie karty rozdawali gospodarze. W czwartej minucie po bramkach Tomasza Lewtaka i Dominika Gorala AZS UMCS prowadził 3:0. Przyjezdni nie odpuszczali i szybko doprowadzili do remisu 5:5. Nierozstrzygnięty rezultat utrzymywał się do 26 minuty (10:10). Końcówka tej partii należała do lublinian, którzy wygrali ją 4:1. W efekcie AZS UMCS prowadził 14:11. Ciekawie było po zmianie stron. W 40 min akademicy wygrywali 20:17. Szybko jednak znowu pojawił się remis (21:21). Gospodarze, za sprawą rozgrywającego Walerego Lytusa znowu odskoczyli na dwa trafienia (24:22 w 49 min), by za chwilę przegrywać 24:26. W 59 min AZS UMCS wygrywał 29:27. Nadzieję Orlenu II rozbudził skrzydłowy Michał Sikorski, który doprowadził do remisu 29:29. Gospodarze nie dali wytrącić się z równowagi, wytrzymali presję i na dwie sekundy przed końcem Lytus trafił do bramki gości. - Moi podopieczni pokazali charakter, bowiem w 53’ przegrywaliśmy jeszcze dwoma trafieniami. Końcówka należała już jednak do nas, a zwycięską bramkę zdobył Walerij Lytus na kilka sekund przed końcem starcia - powiedział Mieczysław Granda, trener AZS UMCS.
AZS UMCS Lublin – Orlen Wisła II Płock 30:29 (14:11)
AZS UMCS: Gajecki, Misztal – Figlarski 3, Ignaszewski 5, Lytus 6, Jurek 5, Lewtak 5, Kłoda, Goral 2, Brodziak, Kwaśniewski, Gawda 1, Buksiński, Prudzienica, Mitura, Jabłoński 3. Kary: 12 minut. Dyskwalifikacja: Tomasz Lewtak w 59 min, za faul taktyczny.
Szczypiornistki SPR Olkusz, zdecydowanie prowadzące w rozgrywkach pierwszej ligi, miały przed spotkaniem z AZS UMCS Lublin coś do udowodnienia. W dotychczasowych dwunastu spotkaniach jedyną porażkę zanotowały właśnie w rywalizacji z zespołem Krzysztofa Krawczyka. W rewanżu nie było mowy o sensacji. Gospodynie od początku narzuciły przeciwniczkom swoje tempo i akcja po akcji zadawały im kolejne ciosy. Występujące bez Iwony Kot lublinianki nie miały pomysłu, jak przeciwstawić się faworyzowanym rywalkom. Do 17 min nie udało im się ani razu trafić do ich bramki, a gdy w końcu niemoc przełamała Karolina Wawrzonek, było już 9:1 dla SPR. Do końca pierwszej połowy przewaga zespołu Dariusza Olszewskiego wzrosła do wyniku 17:5. Po przerwie gospodynie kontynuowały dzieło zniszczenia, ostatecznie zwyciężając 34:10.
SPR Olkusz – AZS UMCS Lublin 34:10 (17:5)
AZS UMCS: Nóżka, Frodyma – Michałowska 4, Adamczyk 3, Wawrzonek 1, Zarzycka 1, Blaszka 1, Grodzicka, Tess, Tęcza-Hodun.
Źródła:
dziennikwschodni.pl
kurierlubelski.pl